
Dekada dzieląca I i X Konwent Polskich Winiarzy to dla naszego winiarstwa epoka. Żyjemy dziś w zupełnie innym świecie, niż w 2006 r., gdy pierwsi rodzimi producenci pokazywali swe wina na KPW w Warszawie. Jasielski konwent pokazał też jednak, że i dzisiaj mamy w polskim winiarstwie dwa osobne światy.
Konwent Polskich Winiarzy (28-29.08.2015) wrócił do Jasła. Czyli do kolebki – bo choć po raz pierwszy, w 2006 r. spotkaliśmy się w Warszawie, niewątpliwym spiritus movens wydarzenia od początku był Roman Myśliwiec, twórca winiarstwa podkarpackiego i – w dużej mierze – polskiego, który swą winnicę Golesz prowadzi z synem na jasielskich przedmieściach.
Jak to często na KPW bywa, miejsce determinuje skład spotkania. Na 49 uczestników aż 16 winiarni pochodziło z Podkarpacia, kolejne 21 zaś z województw ościennych (12 z Małopolski, 7 ze Świętokrzyskiego i 2 z Lubelskiego). Tylko 5 winiarzy przyjechało z Lubuskiego, 3 z Dolnośląskiego i po jednym z Łódzkiego, Mazowieckiego i Pomorskiego. Tradycyjnie zabrakło na KPW winiarzy z Małopolskiego Przełomu Wisły.
Choć to więc dziesiąty, jubileuszowy Konwent trudno powiedzieć, że mieliśmy do czynienia z reprezentacyjnym przeglądem polskiego winiarstwa. Zabrakło bowiem nie tylko większej reprezentacji niektórych rodzimych regionów winiarskich, ale też – zachowując wobec tego określenia wszelkie proporcje – wielu gwiazd krajowego podwórka. Z największych i najbardziej utytułowanych byli wierni uczestnicy KPW: Winnica Płochockich i Pałac Mierzęcin.
Nie ubolewam nad tym tak bardzo, jak robiłbym to jeszcze kilka lat temu. KPW został pomyślany jako forum wymiany myśli i doświadczeń. Nie jest konkursem winiarskim, nie przyznajemy tu nagród i nie klepiemy się po plecach. Wspólna degustacja win służy wyłapaniu błędów i próbie im zaradzenia, dostrzeżeniu tendencji, inspirowaniu się nawzajem.
Jest jasne, że „duzi”, żyją dziś w innym świecie i mierzą się z innymi problemami, niż wiele półamatorskich przedsięwzięć winiarskich (a takich jest w Polsce wciąż większość). Ich – oczywiście do pewnego stopnia i na bardzo specyficznych warunkach – weryfikuje już rynek. Przy określonej skali produkcji sprzedaż staje się koniecznością, a nie miłym dodatkiem do działalności winiarskiej – dlatego w ostatnich miesiącach widzieliśmy wiele dobrze radzących sobie winiarni komercyjnych na wszelkiego rodzaju festiwalach i kiermaszach polskich win. Szkoda, że nie było ich na KPW w Jaśle, bo mogliby służyć radą mniej doświadczonym kolegom.
W czasie pierwszego dnia konwentu zdegustowaliśmy 50 win z odmian hybrydowych. Poziom był drastycznie nierówny – od win niepijanych, naznaczonych podstawowymi błędami popełnionymi czy to w winnicy czy już w winiarni, po wina, które bez wstydu mogłyby się znaleźć na forum międzynarodowym. Inna sprawa, że błędy, o których piszę w kontekście X KPW są zupełnie innej natury niż te, z którymi mieliśmy do czynienia na I KPW w Warszawie. Nawet na amatorskim poziomie poziom polskich winiarzy jest bez porównania wyższy.
Osobiście ucieszył mnie kolejny bardzo udany rocznik Gajusa Andrzeja Barańskiego spod Krakowa (Winnica Gaj). W zeszłym roku jego musujące, ekologiczne, mocno naturalizujące wino wywołało na konwencie sensację. Bałem się tylko czy – jak to niekiedy przy tego typu „dzikusach” bywa – wino „nie wyszło” przypadkiem. Gajus 2014 pokazał, że Barański wie co robi i konsekwentnie zmierza wybraną ścieżką.
W podobnym nurcie trzymają się pomarańczowe wina Wacka Matłoka (Winnica Pod Dębem, Podkarpacie) robione z gruzińskiej inspiracji. Zarówno pokazane oficjalnie Seyval Blanc 2013 i Bianca 2013 oraz pity przez nas w czasie wieczoru winiarskiego Hibernal są udanymi interpretacjami tego stylu. Jest w nich świetny owoc i struktura, taniczna szorstkość i apetyczność – nie ma zaś lotnej kwasowości czy brudu. Oczywiście, że to styl akceptowalny dla wąskiej grupki winomaniaków, ja jednak cieszę się, że tego typu wina dostępne są już w polskich winiarniach (a wiemy przecież o istotnym transporcie amfor z Gruzji, który dotarł nad Wisłę wiosną).
Zawiodły i nie zawiodły wina różowe. Było ich w czasie oficjalnej degustacji sześć, z czego części zwyczajnie brakowało błysku. Podobały mi się dwa: półwytrawna Maryna 2014 ze Sztukówki (Podkarpacie), przede wszystkim zaś rześki, pyszny Zweigelt Rosé 2014 z Winnicy Modła (Świętokrzyskie). Jak przystało na wino z rasowej vinifery był w nim owoc, równowaga i mnóstwo życia. No właśnie – degustację 10 win z Vitis vinifera przeniesiono na dzień drugi i od rześkiego, czystego Auxerrois 2014 z Otoka (Dolnośląskie), przez soczyste, owocowe, strukturalne Pinot Gris 2014 ze Wzgórz Trzebnickich, aromatyczne Kernlingi 2014 z Podstolic (Mazowieckie) i Pałacu Mierzęcin (Lubuskie), aż po robionego w stylu spätlese rasowego, półsłodkiego Rieslinga 2012 z Winnicy Hiki (Lubuskie) były to wina nie tylko udane, ale – po prostu – grające w innej niż mieszańce lidze, gdy idzie o aromaty czy strukturę.
Byłbym jednak niesprawiedliwy nie wyróżniając kilku naprawdę świetnych win z odmian hybrydowych z półsłodkim Cuvée Muvina 2014 z podkarpackiego Golesza na czele.
Żałuję, że nie mogłem doczekać przekrojowej degustacji win z bliźniaczych hybryd léon millot i maréchal foch. Przyznaję, że w czasie pierwszych konwentów cierpła mi skóra, gdy słyszałem obie nazwy – do kieliszków trafiały bowiem bardzo często cierpkie kwasibrzuchy o podejrzanej konduity aromatach. W ciągu ostatnich dwóch lat udało mi się zaś wypić co najmniej kilka bardzo smacznych, aromatycznych win z obu odmian. W czasie jednej z tych degustacji Marcin Płochocki powiedział mi, że najzwyczajniej w świecie potrzebował kilku lat, by nauczyć się z millotem i fochem pracować.
Najlepsze wina X Konwentu Polskich Winiarzy w Jaśle
mój wybór subiektywny
Cuvée Muvina półsłodkie 2014, Podkarpacie, Golesz [białe]
Seyval Blanc 2013, Podkarpacie, Pod Dębem [białe]
Pinot Gris 2014, Dolnośląskie, Winnice Wzgórz Trzebnickich [białe]
Kernling półwytrawne 2014, Lubuskie, Pałac Mierzęcin [białe]
Gajus 2014, Małopolska, Winnica Gaj [musujące]
Julita półsłodkie 2014, Małopolska, Piwnice Antoniego [białe]
Lodowe 2013, Podkarpacie, Dwie Granice [białe]
Zweigelt Rosé 2014, Świętokrzyskie, Modła [różowe]
Magnesia Prestige 2014, Lubuskie, Equus [czerwone]
Kernling 2014, Mazowieckie, Podstolice [białe]
Bianka 2013, Podkarpacie, Pod Dębem [białe]
Bene 2013, Małopolska, Zadora [czerwone]
Regent 2013, Lubuskie, Pałac Mierzęcin [czerwone]
Auxerrois 2014, Dolnośląskie, Otok [białe]
Riesling półsłodkie 2012, Lubuskie, Hiki [białe]
Cuvée 2014, Lubuskie, Pod Lubuskim Słońcem [czerwone]
Passage Cuvée 2014, Lubuskie, Equus [białe]
Cabernet Cortis 2013, Lubuskie, Hiki [czerwone]
Cabernet Dorsa 2014, Podkarpacie, Alabaster [czerwone]
Maryna półwytrawne 2014, Podkarpacie, Sztukówka [czerwone]
Regelt 2014, Świętokrzyskie, Nad Jarem [czerwone]
Sponsorami X KPW w Jaśle były firmy: POLWAX, WILHELM TELL, SCHARTENBERGER, MARXAM ENOLOGY, LPP EQUIPMENT i BOROS
Tomasz Prange-Barczyński
Tekst pochodzi z blogu Tomasza Barczyńskiego