Podstawa to dobre cięcie

6
Podstawa to dobre cięcie
4cd4eaee1c7cc4757d33459591114de7
Udostępnij:

Wiosenne cięcie winorośli już praktycznie za nami, ale uprawiając winorośl w przydomowym ogródku z sekatorem nie rozstajemy się praktycznie aż do jesieni.

Najważniejszym zabiegiem, którego w przypadku winorośli nie wolno zaniedbywać, jest cięcie. Jak słusznie głosi znane winoroślarskie powiedzenie: „krzew winorośli lepiej źle przyciąć, niż nie przyciąć wcale”. Na jednym cięciu w roku jednak się nie kończy, podczas całego okresu wegetacji krzewy poddaje się różnego rodzaju cięciu. Wczesną wiosną wykonuje się najważniejszy zabieg – cięcie zasadnicze na owocowanie. Zdrewniałe części krzewu, w zależności od celu, jaki chcemy osiągnąć, dzielimy na trzy podstawowe rodzaje: cięcie formujące, na owocowanie i odmładzające.

Wykonujemy je w możliwie najwcześniej, praktycznie jak tylko stopnieje śnieg, rozmarznie i obeschnie ziemia i jest możliwe odkrycie krzewów – mówi Roman Myśliwiec, prekursor polskiego winiarstwa – Zbyt późne cięcie krzewów powoduje obfity wyciek soków. Z powodu tzw. „płaczu łozy” krzewy tracą znaczne ilości wody i składników mineralnych. Jest to jednak naturalne zjawisko i tak naprawdę nie ma sposobu żeby go skutecznie zahamować.

Do cięcia potrzebne nam są dwa narzędzia: ostry, dobrej firmy sekator oraz piłka ogrodnicza o wąskim ostrzu, tzw. „lisi ogon”.

Cięcie nowo posadzonych krzewów

Podczas sadzenia w jesieni sadzonka powinna być okryta na zimę kopczykiem ziemi wysokości ok. 30 cm. Nie zapominamy o tej czynności także w kolejnych latach uprawy, tym bardziej jeśli nie okrywamy nadziemnej części krzewu. Taki kopczyk jest ochroną przyziemnej części pnia oraz korzeni krzewu przed przemarznięciem w ekstremalnie mroźne i bezśnieżne zimy.

– Po rozgarnięciu kopczyka wystające nad powierzchnię ziemi przyrosty przycinamy krótko na dwa wyraźne pąki. Długość pozostawionych po przycięciu czopków osadzonych na trzonie korzeniowym sadzonki nie powinna przekraczać 10-15 mm. Krótkie cięcie wykonuje się zawsze, bez względu na zaplanowaną w przyszłości formę przestrzenną krzewu. Dla prawidłowego wzrostu wystarczy, gdy na młodych krzewach będą rosły tylko dwie latorośle. Po wykonaniu cięcia czopki zasypujemy garścią pulchnej ziemi. W późniejszym czasie kiedy przez kopczyk przerośnie więcej pędów, (co często się zdarza), pozostawiamy dwa najmocniejsze, pozostałe wyłamujemy – instruuje Myśliwiec.

Cięcie krzewów jednorocznych

Na przedwiośniu, gdy tylko ziemia obeschnie, rozgarniamy zimowe kopczyki i przystępujemy do cięcia krzewów. W zależności od tego, na ile urosły w pierwszym roku uprawy, wybieramy jeden z trzech sposobów cięcia.

– Pierwszy sposób cięcia dotyczy tych krzewów, które w pierwszym roku rosły najsłabiej. Silniejszy pęd przycinamy krótko na 2 pąki, a słabszy usuwamy w całości. W przypadku gdy obydwa pędy mają taką samą grubość, przycina się je krótko na 1 lub 2 pąki. Pamiętajmy, aby płaszczyzna cięcia była skierowaną w przeciwną stronę w stosunku do pąka, po to by wyciekające soki nie oblewały pąka. Zalanie pąka może bowiem utrudniać albo nawet uniemożliwić jego rozwój – ostrzega Myśliwiec. – Przycięty krzew przykrywamy pulchną ziemią, formując kopczyk wysokości ok. 3-5 cm.

Drugi sposób cięcia wybieramy w przypadku krzewów mocniejszych, które posiadają przynajmniej jeden dobrze wyrośnięty pęd (na wysokości 1m nad ziemią ma średnicę min. 6 mm). Na takich krzewach możemy już w drugim roku uformować pień przyszłej formy. Na tym etapie powinna być już wykonana konstrukcja rusztowania.

– Cięcie należy wykonać na wysokości nieco powyżej nośnego drutu rusztowania. Przycięty pęd przywiązujemy do palika i do nośnego drutu. W trakcie wegetacji pozwalamy rosnąć maksymalnie 3-4 latoroślom wyrastającym z górnych pąków na młodym pniu, a wszystkie inne latorośle systematycznie usuwamy – radzi winiarz.

Trzeci sposób cięcia dotyczy krzewów najmocniejszych, dorastającym w pierwszym roku uprawy nawet 2-3 metrów wysokości. Zdarza się to wówczas, kiedy posadzimy silne sadzonki na bardzo żyznych glebach. Na takich krzewach możemy już w drugim roku uformować nie tylko pień, ale i poziome ramię owocujące. Krzew należy wówczas przyciąć na wysokości 1,3 -1,5 m, przygiąć poziomo i przywiązać do nośnego drutu rusztowania. Pozostawiamy 4-6 latorośli wyrastających z poziomego ramienia, a wszystkie pozostałe usuwamy.

Cięcie na owocowanie

Po osiągnięciu zaplanowanej formy przez krzewy, wiosenne cięcie na owocowanie jest corocznie powtarzane i powinno doprowadzać do zaplanowanego plonu owoców. Ważne jest jednak zachowanie poprawnej formy krzewu przez wszystkie lata uprawy. W praktyce szczególnie trudno jest zapanować nad skutkami, charakterystycznej dla winorośli cechy wzrostu, tzw. dominacji wierzchołkowej. Z powodu największego ciśnienia soków, najsilniejsze latorośle wyrastają zawsze z końcowych pąków na łozie, a nam potrzebne są najbardziej pędy wyrastające z pąków niższych, bliższych nasadzie pędu.

Winorośl zawiązuje owoce na latoroślach, które wyrosły z pąków znajdujących się na pędach jednorocznych. Krzewy nie cięte zagęszczają się w ciągu jednego roku kilkukrotnie. Zbyt duża liczba pędów powoduje, że są one cienkie, krótkie i źle zdrewniałe. Owoce drobnieją i gorzej dojrzewają, a krzew nie potrafi wyżywić zbyt dużej liczby pędów i owoców.

ac02

– Poprawne obliczenie liczby pąków owoconośnych (płodnych) pozostawionych na krzewie po cięciu, zależy od bardzo wielu elementów, m.in.: płodności i wielkości owoców danej odmiany, typu i żyzności gleby, warunków mikroklimatycznych w okresie wegetacji. Za średni plon (podstawę do obliczeń) z 1 m kw. działki należy przyjąć 1 kg winogron. W przeliczeniu na hektarową winnicę daje to 10 ton winogron, co wcale nie jest mało! Oznacza to, że z jednego krzewu powinniśmy zebrać przeciętnie 2 kg winogron – podkreśla Myśliwiec.

W praktyce pozostawia się nieco więcej pąków, np. 8-9, a po pojawieniu się zawiązków kwiatostanów przeprowadza się selekcję, usuwając nadmiar. Jeśli okaże się, że podczas cięcia popełnimy błąd, nie ma co wpadać w panikę, wystarczy, że w kolejnym roku dokonamy koniecznych korekt.

Cięcie krzewów zaniedbanych

Niestety, dość często jeszcze, spotykamy na naszych działkach nieprzycinane krzewy.

Nie są ani ładne, ani nie ma z nich większego pożytku. Gmatwanina pni, ramion i cienkich jak zapałki pędów jednorocznych, drobne, kwaśne owoce – to efekt zaniechania systematycznego, corocznego cięcia. Doprowadzenie takiego krzewu do względnie poprawnego stanu to zadanie bardzo trudne i pracochłonne. Prawie zawsze odmłodzenie takiego krzewu i nadanie mu prawidłowej formy trwa dłużej niż jeden rok.

– Przed przystąpieniem do pracy powinniśmy sobie przede wszystkim wyobrazić, jak ten krzew ma po cięciu wyglądać i zgodnie z tą wizją powinniśmy realizować kolejne etapy cięcia. Jeżeli krzew ma rosnąć na pergoli, to do krawędzi dachu powinien sięgać jeden, dwa lub rzadziej trzy pnie, a nie kilkanaście. Pnie nie powinny mieć odrostów bocznych, mają być grube, zdrowe, proste, lub jeśli chcemy, fantazyjnie powyginane. Na dachu pergoli powinny znajdować się jako przedłużenie pni, ramiona, których rolą jest równomierne rozmieszczenie na całej powierzchni dachu pędów i tzw. ogniw owoconośnych. Jeden pęd jednoroczny, na każdy m kw., przycięty na 6-8 pąków, to wystarczające obciążenie owocowaniem dla takiego krzewu – radzi Myśliwiec.

W miarę stopniowego prześwietlania krzewu coraz łatwiej będziemy mogli dostrzec kształt krzewu do jakiego dążymy. Wspomniany już wcześniej wierzchołkowy charakter wzrostu winorośli powoduje, że wiele pędów jednorocznych, zwłaszcza tych grubszych, najbardziej nam potrzebnych, wyrasta z samych końców ramion. To błąd, zbyt wydłużone ramiona należy skrócić aż do miejsca, w którym powinien znajdować się pęd jednoroczny. W następnym roku ze śpiących oczek na końcu przyciętego ramienia wyrosną potrzebne nam pędy i tym sposobem osiągniemy zaplanowaną formę krzewu. Formę wyjątkowo zaniedbanych krzewów nie da się niestety poprawić podczas jednego cięcia i trzeba ją stopniowo poprawiać przez kolejne 2-3 lata.

Ewa Wawro

6 KOMENTARZE

  1. Witam,Pracuję już 10lat w winnicy i pierwsze słyszę o takim przycinaniu! Panie Myśliwiec,takim sposobem uprawy i przycinania raczej nie wróżę panu wielkiej kariery. Pozdrawiam

    • Po tej Pana prezentacji wypada mi się przedstawić – pracuję w winnicy już 32 lata napisałem na temat uprawy winorośli kilkanaście książek. Chętnie poznam Pana metodę cięcia, wtedy będę się mógł wypowiedzieć. Co do mojej kariery to proszę się nie martwić! Roman Myśliwiec

  2. Ja przycinam bardzo wczesną wiosną, tak aby winorośl zbytnio nie „płakała (łzawiła)”. W lato nie przycinam wcale- bo płacze. Z jednego pnia (16metrów długości) zbieram 30kg winogron. Pień „matka” owocuje w ten sam sposób już 20 lat!

  3. Rok temu postawiłem dwa metalowe rusztowania z drutem pokrytym tworzywem. Łącznie ok. 2×5=10 m długości wsadziłem winorośle co 0,5 m. Mają one służyć uzyskaniu prywatności na działce. Wzmacniałem wzrost krzewów nawozami i uzyskałem taki efekt, że powstałe łozy miały po ok. 3-4 m długości. W zeszłym tygodniu przyciąłem je na wysokość ok. 1,5 m. Czy uzyskam założony efekt? A może będzie trochę owoców?Pozdrawiam

    • Panie Zbigniewie, są trzy sposoby cięcia jednorocznych pędów. Szczegółowy opis znajdzie Pan w książce „Winorośl i wino. Wiedza i praktyka – cz.1”, którą „wypuszcza” właśnie na rynek wydawniczy Fundacja Galicja Vitis. W przyszłym tygodniu już będzie w sprzedaży. Gorąco polecamy 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię