Blisko połowa win na świecie jest już butelkowana poza miejscem wytworzenia, a bliżej miejsca sprzedaży. Takie wina kupowane są przez odbiorców w Anglii, Francji czy Skandynawii. Jak komentują eksperci z Polskiej Rady Winiarstwa (PRW) nie dość, że tendencja ta nie ma wpływu na jakość wina to jeszcze niesie korzyści dla konsumenta.
Przedsiębiorcy, w tym również polscy korzystają z tego, że produkcja win na świecie jest duża i mogą je kupować od producentów w cysternach, co zdecydowanie obniża koszty transportu. – Rozlew wina pochodzącego z innego kraju jest praktyką powszechnie stosowana, np. Włosi przewożą wino z Sycylii na północ Włoch, niezabutelkowane wino wędruje do wielu krajów Unii Europejskiej czy Japonii. Czasem wino produkowane w jednym kraju jest rozlewane w innym, a sprzedawane w jeszcze innym. Nie ma to wpływu na jakość trunku, za to przekłada się na oszczędności transportowe, a tym samym niższą cenę dla konsumenta docelowego – mówi Elżbieta Pawłowska, dyrektor biura PRW.