
Obowiązek umieszczania znaków akcyzy na winach sprowadzanych z różnych krajów Europy i świata dla jednych importerów to drobna formalność, dla innych duży kłopot i znaczący koszt – wynika z badania Ośrodka Badań Opinii Adama Kowalskiego. Najtrudniej i najdrożej jest we Francji, zaś Włochy to banderolowy raj.
Najwięksi importerzy alkoholu mają własne składy celne z procedurą odroczonej płatności, która pozwala na znaczne obniżenie kosztów całego procesu sprowadzania win do Polski. Mniejsze firmy nie tylko muszą wysyłać banderole do producentów za granicę w specjalnej procedurze przesyłkowej, ale tracą czas na ręczne banderolowanie produktów, co niejednokrotnie trwa kilka lub kilkanaście dni.
Spółka Pro-Log SA, która rusza właśnie z usługą ogólnodostępnego składu podatkowego, zleciła badanie dotyczące wpływu banderolowania win na rynek. Przeprowadzono je w marcu za pomocą ankiety telefonicznej wśród 76 importerów win w Polsce. Objęło ono wyłącznie małe i średnie firmy, czyli te, które nie mają własnego składu celnego na terenie Polski i zgodnie z prawem banderolują wino u producenta.
Przeczytaj cały artykuł na Portal Spożywczy